Blue Marine położony jest na końcu Mielna, czyli z daleka od tłumów, hałasu nocnego życia i kuszących ze wszystkich stron atrakcji. A to oznacza, że jest idealnym miejscem na pobyt rodziny z dzieckiem. Ktoś może jednak powiedzieć, że brak atrakcji to duży minus, zwłaszcza gdy towarzyszy nam rezolutny kilkulatek. No to mam podwójnie świetną wiadomość: w Blue Marinie rodzice nie tylko znajdą mnóstwo atrakcji dla dziecka, ale także nie będą musieli za nie płacić, bo są po prostu w cenie pobytu.
Wszystko dlatego, że Blue Marinie jest prawdziwie przyjazny rodzinie. Na początek meldowanie – krótkie, bo przed przyjazdem dostajesz maila, w którym zostaniesz zachęcony do wykonania meldowania online – klikasz w przesłany link, wypełniasz formularz i voila. W recepcji formalności zajmują kilka minut i już jesteś w swoim pokoju. Przestronnym, z ogromną szafą, co nie jest często hotelowym standardem, a kto ma dzieci, ten wie, jak dużo rzeczy trzeba zabrać ze sobą na wakacyjny wyjazd.
W restauracji maluch znajdzie wiele dań do wyboru, w przyjaznych dla rodzica, bo niższych cenach. To podstawy – ważne dla dorosłych, dla dzieci jednak drugorzędne. Bo maluchy przede wszystkim chcą się bawić! I w Blue Marine Mielno to dostaną, i to w fantastycznym wydaniu. O poranku wita je przed restauracją osoba przebrana za Foczkę Bluemarinkę – dzieci przytulają się do niej, przybijają piątki i robią sobie zdjęcia. Dzięki temu już na dzień dobry mają wspaniały humor. A to dopiero początek! Bo na maluchy czekają dwie sale zabaw dla młodszych dzieci, zewnętrzny plac zabaw, sala dla starszych dzieci z grami elektronicznymi i konsolami, ping-pong, bilard i basen (idealny, gdy pogoda nie dopisuje).
Można chcieć czegoś więcej? Można! Blue Marine w wysokim sezonie oraz w święta codziennie proponuje aż trzy bloki animacyjne. Animacje są tak organizowane, by treści edukacyjne przeplatały się z zajęciami kreatywnymi i ruchowymi. Dzieci więc np. rozwiązują tematyczne zagadki, uczą się robić bransoletki i tańczą w rytm wesołej muzyki. Fantastyczną inicjatywą są także zajęcia dla dzieci, na które zapraszani są… rodzice. Takim pomysłem jest np. rodzinny wieczór gier planszowych – doskonała okazja do tego, by w zorganizowany sposób spędzić czas z własnym dzieckiem.
Jest jeszcze jedna wspaniała hotelowa usługa, która skradła moje serce. To aplikacja, dzięki której można zamówić do pokoju lub gdy jesteśmy na plaży, lunch. Wyobraź sobie, że leżysz z dzieckiem na kocyku i wiesz, że za chwilę zrobi się głodne. Od razu zabierać wszystko z plaży i iść do hotelu, by coś zjadło? Czekać do momentu, aż zacznie marudzić? Choć nie, przecież zacznie marudzić, jak będzie musiało już teraz wyjść z wody i wracać do hotelu. To co robić? Nic prostszego. W apce zamawiasz danie dla dziecka (i przy okazji dla siebie), a po jakimś czasie dostajesz na telefon informację, że danie już na ciebie czeka. Wystarczy wówczas wyskoczyć na chwilę z plaży (bo do hotelu jest zaledwie parę minut!), zabrać przygotowany lunch i cieszyć się nim na kocu lub leżaku. I jeśli świta komuś myśl, że to pewnie płatna usługa, to nic bardziej mylnego, co więcej takie dania są w bardzo rozsądnych cenach!
A na koniec kilka słów o gościnności. Chyba w żadnym innym hotelu nie czułam takiego zaopiekowania nie tylko w trakcie, ale także przed i po pobycie. Mail wysłany do mnie tydzień przed przyjazdem (z najważniejszymi informacjami dotyczącymi atrakcji w hotelu i okolicy) zaczynał się od słów: „My też odliczamy dni do momentu, kiedy rozpocznie się Państwa pobyt”, kolejny, wysłany dzień przed pobytem, kończył się słowami: „Z radością czekamy na Państwa przyjazd :-)”. A po wyjeździe otrzymałam maila, w którym dziękowano mi za pobyt i życzono bezpiecznego powrotu do domu. Drobne rzeczy, które sprawiają, że czujemy się mile widziani i otoczeni troską. Do Blue Marine chce się po prostu wracać!